poniedziałek, 8 lipca 2024

Końskie Harce 2024

Po trzech latach wróciłem do Tuchowa, tym razem wiedząc już co mnie czeka. Trasa 205 km z przewyższeniem ponad 3 tys. Czas przejazdu: 9,5h

O Końskich Harcach pisałem już kilka słów TUTAJ i właściwie za wiele nic ciekawego nie dodam. Impreza ma mega klimat, ale traska jest mega trudna. Duże plusy za przesunięcie terminu na początek lipca, za możliwość noclegu przed i po brevecie, no i za trzy bufety na trasie, idealnie wg mnie rozłożone na 45, 110 i 170 km. Ale dodanie jednego segmentu górskiego na 192 km trasy jeszcze bardziej utrudniło osiągnięcie mety i na tym etapie zmęczenia pewnie każdemu dało popalić.

No właśnie... Co stwierdzam po wnikliwej obserwacji innych: z moim rowerem Giant TCR rocznik 2015 nie mam już co wojować w górach. Zwłaszcza kiedy widzę te duże tarczki z tyłu, po prostu zazdroszczę tego, że mogą sobie tak spokojnie mielić nogami pod górę, a ja deptam w tym czasie na twardych przełożeniach. Nie jest to równa walka... Ale jak to skomentował pewien młody chłopak: - "liczy się noga, a nie sprzęt".

Pogoda dopisała, miało być gorąco i było. Czy pojadę do Tuchowa za rok? Pożyjemy, zobaczymy :)



A tak bawiłem się tydzień wcześniej w Skale (tym razem jako widz), na tamtejszej setce z prosami. Nie ma to jak nie brać udziału w zawodach, a załapać się na kilka fotek :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz