wtorek, 19 grudnia 2017

Mikołajkowy Marsz (nie tylko) Nordic Walking

Kolejny wymarsz w ramach klubowej działalności Miechowskiego Trawersu, tym razem na naleśniki do Książa Wielkiego:)

Z kijami, czy bez - pomysł się spodobał, bo grupa się zebrała dość spora. Pogoda dopisała, było idealnie, troszkę mroźnie, ale słonecznie. Tym razem na trasie towarzyszyły nam trzy psy. 19-kilometrową trasę zniosły bardzo dobrze, my zresztą też...

Powrót busem zaowocował tym, że drugą część dnia można było przeznaczyć na inne przyjemności:)







niedziela, 17 grudnia 2017

Podsumowanie Sezonu Rowerowego Miechów 2017

To już tradycja, że spotykamy się w Miechowie na zakończenie Sezonu, aby podsumować miniony rok. Kolarsko, był to dobry rok, ale tym razem chyba jednak z małym niedosytem. W klasyfikacji punktowej Pucharu Miechowa zajmujemy 9. i 22. miejsce, a apetyty mieliśmy dużo dużo większe. Wyszło więc, jak wyszło, ale zostaliśmy wyróżnieni za aktywność i co nas najbardziej cieszy, swoje pierwszy punkty w generalce odnotowała Julcia i Kasia.

Uroczystość wypadła znakomicie, było naprawdę uroczyście i wzniośle. Gratulujemy oczywiście laureatom i wszystkim, z którymi mamy przyjemność się znać i działać na płaszczyźnie kolarskiej.

Do zobaczenia w Sezonie 2018:)

Fotorelacja dostępna TUTAJ




poniedziałek, 20 listopada 2017

Goleźnia - epilog

Na szczepanowickiej Goleźni planujemy w przyszłym roku zorganizować zawody rowerowe, w związku z czym postanowiliśmy rozejrzeć się tam osobiście i wybadać - jak się to mówi - możliwości. A jeśli już Goleźnia, to czemu nie udać się tam pieszo?

Spakowaliśmy termos do plecaka, kilka ciasteczek do kawy i poszliśmy z kijkami. W sumie wyszło nam 16 km dobrego marszu. Pogoda super, a podejście na szczyt rzeczywiście daje się odczuć. 

Apetyt na imprezę rowerową w tym miejscu urósł niesamowicie. To będzie super sprawa. Trzeba kuć żelazo, póki gorące:)





niedziela, 19 listopada 2017

Rajd Niepodległości 2017

W ostatniej oficjalnej imprezie rowerowej przewidzianej na rok 2017 wzięły udział 24 osoby. Trasa, co roku taka sama, czyli z Miechowa przez Nasiechowice do Racławic.

Super, że tak ważny dzień, jak Święto Niepodległości, no i moje imieniny:) - zgrywają się z Rajdem Rowerowym, którego finalnym punktem jest grillowanie w pobliskiej Kalinie Lisiniec. W nogach 42 km, co przy dość niskiej temperaturze i mocno wiejącym, mroźnym wręcz wietrze, zmusza jednak do wysiłku. Taka gorąca kawa czy herbata jest więc ukojeniem nie małej wagi, a wspólne rozmowy o minionym sezonie i planach na przyszły rok dodają uroku całemu wydarzeniu. Na tych Rajdach jest po prostu fajnie...

Wróciliśmy bardzo wychłodzeni, ale mega zadowoleni:)








środa, 8 listopada 2017

Gramy dla Kasi

Pomysł założenia Komitetu Zbiórkowego i zorganizowania Koncertu pod nazwą "Gramy dla Kasi" zrodził się w głowie Magdy i jak się okazało, był tylko ognikiem zapalnym dla całej lawiny zdarzeń, które potoczyły się tak szybko, że momentami nie mogliśmy uwierzyć, że to się dzieje na prawdę. Wszystkie drzwi, do których zapukaliśmy, otworzyły się... 

Finał Akcji 5 listopada przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Przyszło bardzo dużo ludzi i co najważniejsze, nie poprzestali oni tylko na byciu, bowiem dzięki nim właśnie udało się zebrać do puszek aż 7 tyś. zł. i przeznaczyć je na leczenie naszej chorej koleżanki.

Wieczorem, już po wszystkim, byliśmy tacy dumni z siebie, że dokonaliśmy rzeczy tak niezmiernie ważnych i poczuliśmy ogromną radość, że mamy wokół siebie bardzo dużo jednak ludzi życzliwych. Ta euforia oczywiście trwa do dzisiaj i nie ustaje w swej mocy, co jest nie bez znaczenia dla naszego ogólnego samopoczucia i Kaśki z pewnością też...

Dziękujemy wszystkim za wsparcie:)




czwartek, 2 listopada 2017

Bystra Ławka

To już na pewno ostatnie takie warunki pogodowe w tym roku. Słowackie Tatry Wysokie - na samą myśl robi się ciepło w żołądku, no i te zdjęcia...

Skręca mnie z zazdrości, bo musiałem niestety zostać w domu. Ale Magda pojechała i nie muszę chyba dodawać, jak bardzo wróciła zadowolona.

Skład siedmioosobowy, m. in. członkowie Miechowskiego Klubu Wędrowca "Trawers". Trasa: Szczyrbskie Jezioro - Dolina Młynicka - Wodospad Skok - Bystra Ławka (2300 m n.p.m.) - Dolina Furkotna - Szczyrbskie Jezioro, niezbyt długa, za to przepiękna widokowo.

Obietnica już padła, że na pewno kiedyś wybierzemy się tam razem...












sobota, 14 października 2017

VIII Puchar Widnica 2017

Czas leci bardzo szybko i oto doczekaliśmy się już ósmej edycji Zawodów Rowerowych rozgrywanych na najbardziej wymagającym podjeździe Miechowszczyzny - Widnicy.

Pojechałem w tym roku bardzo sielankowo (nawet na chwilę nie wrzuciłem na blat), stąd najgorszy z uzyskanych do tej pory rezultat 4 minuty 45 sekund, ale to szczegół. Zawsze trudno się startuje kiedy jest się jednocześnie Organizatorem imprezy, dlatego trzeba się cieszyć z innych, choćby najdrobniejszych rzeczy: że ludzie dopisali, pogoda wytrzymała i przede wszystkim, że nic się nikomu nie stało.

Magda nie wystartowała, ale pomogła mi bardzo przygotować Biuro Zawodów, no i zrobiła pyszne kanapki, które miały lepsze wzięcie, niż batony i ciastka:)





czwartek, 12 października 2017

Święto Kapusty i Jabłek

Z wielkiej sceny plenerowej do zagórzyckiej remizy OSP... Nie wiemy, co lepsze, czy wielkie koncerty, czy te bardziej kameralne. Każdy ma jakieś plusy i minusy. W każdym bądź razie udało nam się zagrać tu i tu i to w bardzo krótkim odstępie czasu.

XXIII Charsznickie Dni Kapusty były bardzo udane. Mieliśmy aż 60 minut na występ, czyli właściwie idealnie. Nie obyło się bez bisu na koniec, co chyba świadczy, że występ się podobał. Zdjęcia otrzymaliśmy dzięki uprzejmości Maćka Dźwigały.








III Zagórzycki Piknik Jabłkowy, to zupełnie inna bajka, ale jakże urokliwa i za to z morałem. Sporo ludzi, wszyscy chętni do zabawy, owacje niemal, że na stojąco, wspaniały swojski poczęstunek - kameralnie, ale jakże gościnnie. Szok!







środa, 13 września 2017

Widnica znaczy respekt

Przed październikowymi Zawodami w jeździe indywidualnej na czas na Widnicę postanowiliśmy potrenować na tym niezwykle wymagającym podjeździe na najwyższy szczyt Miechowszczyzny: zaledwie 1200 metrów długości, ale za to 95 metrów w pionie... Co by nie pisać, ta góra zasługuje na szacunek.

Byliśmy bojowo do tego treningu nastawieni i właściwie wszystko układało się idealnie do momentu, kiedy Magda oznajmiła, że czuje jakieś dziwne kłucie w kolanie, które momentalnie się nasiliło i co najgorsze, nie ustąpiło już do końca dnia. 

Niestety, dała o sobie znać stara, prawdopodobnie niewyleczona kontuzja i niby nas to nie martwi, ale jednak zostaje w psychice człowieka ten ogromny niedosyt. No i najgorsza ta obawa, że to już teraz tak będzie. Oby nie...






czwartek, 31 sierpnia 2017

Święto Plonów w Kozłowie

Dzięki uprzejmości naszej koleżanki Doroty, mamy piękne zdjęcia z występu, w ramach Dożynek Powiatowych, jakie odbyły się w Kozłowie, w powiecie miechowskim.

Tak, tak. Działamy jako Kapela Durmanki, wprawdzie typowo hobbystycznie, ale mamy się całkiem dobrze. Występ chyba się podobał, przynajmniej takie docierają do nas głosy. A kolejny już za dwa tygodnie:)






sobota, 26 sierpnia 2017

Powtórka z rozrywki

Kolejna ucieczka przed deszczem i to akurat w sobotę, kiedy mamy najwięcej czasu dla siebie...

Humory dopisują, bo zjechaliśmy do domu idealnie na styk, ale momentami było już naprawdę groźnie. Z drugiej strony, takie uciekanie przed deszczem ma swoje plusy, bo nagle dostajesz energii na szybszą jazdę. A dziś Magda w ogóle oznajmiła, że moglibyśmy zacząć jeździć szybciej, bo czuje, że momentami tempo jest za słabe, co jest dobrym prognostykiem na kolejne wypady.  Forma rośnie, więc może zdecyduje się też w końcu wpiąć buty?

Pod wapno od strony Tunelu doginaliśmy dziś prawie 23 km/h. Trzeba było widzieć ten uśmiech na jej twarzy po powrocie do domu. Dostałem za to kawę i kawałek serniczka, hmmm - deliszys:)






niedziela, 20 sierpnia 2017

Przeczucie nie zawodzi

Czuliśmy w kościach, że pogoda jednak się nie utrzyma (trąbiły od paru dni o tym wszystkie media), choć patrząc rano na niebo, gdzieś człowiek tlił nadzieję, że może jednak to się nie sprawdzi... A potem jedziesz i  w końcu dopada Cię, najpierw podmuchy wiatru, a potem pierwsze chmury, które w zawrotnym tempie opanowują niebo.

Jadąc rowerem można długo balansować na krawędzi i przed tymi chmurami uciekać. Jest to ciekawe zjawisko, gdy stoisz w miejscu, w którym nie pada, a obserwujesz, jak deszcz napiera na tereny w oddali. Czasem masz wrażenie, że pada na Twoje tylne koło, choć przed Tobą sucho, ale na szczęście, aż takich doznań dziś nie mieliśmy. Po prostu, dużo wcześniej podjęliśmy decyzję o zmianie planów.

Wyczuliśmy ten moment o wycofie właściwie na styk, bo zaraz po powrocie do domu zaczęło padać. Udało nam się wykręcić 62 km, a czas spędzony w siodełku wyniósł 3:09.






piątek, 18 sierpnia 2017

Roweriada Letnia '2017

Trudno mi pisać o imprezie rekreacyjno-sportowej, którą się samemu zorganizowało:), tak więc zamiast ochów i achów, skupię się jedynie na faktach.

Pogoda nie dopisała niestety, ale i tak na trasę wyjechało 28 osób. Jakby na to nie patrzeć, impreza trwająca 10 godzin daje sporo możliwości, co do wyboru czasu jazdy i w ogóle ułatwia podjąć decyzję, czy jechać, czy nie jechać, albo w ogóle kiedy jechać, jak się ubrać itp.

Najkrótszy dystans do pokonania wynosił 10 km, stąd spory - co mnie cieszy - przedział wiekowy uczestników. No i widzę, że ci, którzy myślą tylko i wyłącznie w kategorii rywalizacji, też podeszli do tematu bardzo ambitnie (najlepsi po 185 pkt).

My z Magdą zaznaczyliśmy udział tylko symbolicznie (20 km), ale najbardziej cieszy nas to, że Kasia zdecydowała się jechać z nami. To jej pierwsze punkty w Pucharze Miechowa. Super:)