piątek, 22 lipca 2022

Życie przyspiesza...

Trwa dookoła nieustanna gonitwa i odnosimy wrażenie, że to już tak będzie. Dobrze, że Frodo ma ciągle wywalone na wszystko i ma to samo spojrzenie, co zawsze.  Tak, jakby chciał powiedzieć : - "Ale o co chodzi?..."







środa, 20 lipca 2022

Brevet 600 Kierunek Wschód

Impreza brevetowa "bez wsparcia" może i jest troszkę trudniejsza do ukończenia, ale na pewno tańsza!!!

Normalnie, wpisowe na tego typu zawody wyniosłoby jakieś 250 zł, a tak mój budżet zamknął się w kwocie 87 zł 95 gr (płaciłem wszędzie kartą).

Sama impreza bardzo kameralna, zaledwie 16 uczestników. Ja potrzebowałem tego startu i nie chodzi nawet o punkty do przyszłorocznego PBP we Francji, ale po prostu o sprawdzenie się, ile jeszcze potrafię i czy w ogóle potrafię. Ostatnie 14 dni tylko remonty, budowa, przewożenie kamienia, ziemi, gruzu - nie było nawet mowy o tym, żeby choć na chwilę posiedzieć na siodełku.

A z przejazdu jestem zadowolony. Jechałem z kolegą Jackiem, który miał na tyle cierpliwości, że czekał na mnie wiele razy, za co bardzo mu dziękuję. Czas przejazdu wyniósł 27 godzin 13 minut, a ostatnie 180 km zapamiętam na długo, bo wiało tak piekielnie mocno i oczywiście w stronę przeciwną do kierunku jazdy.

Noc była raczej zimna, starałem się o tym nie myśleć, a deszcz złapał nas około godz. 22-iej i padał niespełna godzinę. Na plus zasługuje samo wyznaczenie trasy (z Niepołomic do Szczebrzeszyna i z powrotem), bo była to bardzo ciekawa trasa z dobrymi asfaltami i małym ruchem samochodów.

Raczej, to ostatni mój start w tym roku, dlatego cieszę się, że zakończony powodzeniem. Na koniec dziękuję Marcinowi Głowackiemu z serwisu rowerowego GIANT Miechów za przygotowanie roweru.









środa, 13 lipca 2022

Muszyna i Krynica Zdrój, czyli powrót z wakacji 2022

Żegnamy się z Muszyną wizytą w Ogrodach Sensorycznych, które zwiedzamy po godz. 19-ej, bo w tym palącym słońcu tylko o tej godzinie da się czerpać z tego przyjemność. Ogrody piękne, ale trochę zapuszczone i na pewno nie tłumaczy tego fakt, że od kilku tygodni nie padało. Po prostu widać wyraźnie, że chyba do końca nie ma się kto tym zająć.

Wracając do domu zatrzymujemy się w Krynicy, gdzie punktem obowiązkowym jest wieża widokowa i spacer w konarach drzew. Robi ta budowla wrażenie, błędnik troszkę się zaburza, ale widok z samej góry jest wart tego poświęcenia. Dziewczyny wycofują się kilka pięter niżej...

Na pożegnanie z Krynicą wpadamy jeszcze na chwilę do pijalni czekolady im. J. Kiepury i wyjeżdżamy do domu. 









czwartek, 7 lipca 2022

Z Muszyny do Bacówki nad Wierchomlą

Drugi dzień pobytu w Muszynie przeznaczamy na wędrówkę do Schroniska PTTK nad Wierchomlą (877 m npm). Idziemy szlakiem żółtym (około 12 km), w pełnym słońcu, mając w nogach trudy wczorajszej wędrówki.

Start spod Hotelu Klimek (Muszyna-Złockie), kilkanaście minut po godz. 10-ej i na początek najnudniejszy odcinek asfaltowy (3 km) do Szczawnika. Potem robi się dużo ciekawiej, ale trasa dłuży się niemiłosiernie. Upał doskwiera strasznie... W Bacówce jesteśmy o godz. 13:02, skąd rozpościera się widok na Tatry.

Powrót niebieskim szlakiem rowerowym (9 km), który różni się przede wszystkim tym, że droga jest tu ubita, a trasa mocno zalesiona i przyjemna. Schodzenie zajmuje nam 2 godz. 30 minut.








środa, 6 lipca 2022

Z Muszyny na Jaworzynę Krynicką

Wyprawę zaczynamy spod hotelu Klimek w Muszynie, gdzie akurat przebywamy na urlopie.  Wybieramy szlak zielony o dł. blisko 7 km, który rozpoczyna się dosłownie przy hotelowym parkingu. Pogoda znakomita, to znaczy jest zdecydowanie za ciepło, na pewno pow. 30 stopni.

Jaworzyna Krynicka (1114 m) jest najwyższym szczytem Pasma Jaworzyny w Beskidzie Sądeckim. Wyjście zajmuje nam 2 godz. 15 minut, ale jest to kawał porządnej wspinaczki. Trasa od pewnego momentu biegnie ostro w górę i nie ma właściwie w ogóle wypłaszczeń. Tak więc pot się leje strumieniami.

Na Jaworzynie już byliśmy, ale wychodziliśmy wtedy z Krynicy, więc wiedzieliśmy czego się spodziewać. Szczyt jest dość mocno zagospodarowany turystycznie, tak więc nie ma tam mowy o nawet chwilowej odrobinie ciszy i spokoju.

Nie mniej uważamy ten dzień za bardzo dobrze spędzony. Ze szczytu są wspaniałe widoki, które przy tak pięknej pogodzie zapadają na długo w pamięć. Zejście zajmuje około 1 godz. 50 minut, tak więc polecamy taką formę aktywnego wypoczynku. Akurat, żeby po kolacji pójść do hotelowego basenu, sauny i można iść spać :)