czwartek, 3 września 2020

Murzasichle i Gęsia Szyja na deser

 Fajnie, że udało się uciec z domu na te trzy dni...

Frodo pojechał do hotelu, a my w góry z bazą noclegową w Murzasichlu. Pogoda w kratkę, raz słońce, raz deszcz, ale ogólnie doszliśmy do wniosku, że był nam ten wyjazd potrzebny. Okolica przepiękna. Koniecznie trzeba zobaczyć drewniany kościół i pobliski niezwykle urokliwy cmentarzyk. Pół jednego dnia poświęciliśmy na Zakopane, a ostatni dzień na wyprawę na Gęsią Szyję z Doliny Filipka przez Wiktorówkę i Rusinową Polanę. Polecamy!!!
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz