sobota, 22 grudnia 2018

Kolędy i pastorałki z perkusją w tle

Właściwie, to nie z perkusją w tle, a na pierwszym planie... Bo to właśnie perkusiści, uczestnicy zajęć, byli głównymi bohaterami koncertu pn "Najpiękniejsze polskie kolędy i pastorałki", jaki miał miejsce w GOK w Charsznicy.

Inicjatywa bardzo udana, na widowni prawie 60 osób. Więcej, więcej takich spotkań, bo one znakomicie wpływają zarówno na dzieciaki, jak i na nas. Julcia zagrała "Przybieżeli do Betlejem pasterze" oraz "Cicha noc" i dostała kolejny dyplom do kolekcji, a my po wszystkim wypiliśmy bardzo pyszną kawę w doborowym towarzystwie. Super nas to nastroiło na nadchodzące święta. Brawo!!!

...a o szczegółach całego wydarzenia można poczytać TUTAJ









piątek, 21 grudnia 2018

Podsumowanie Sezonu Rowerowego - Puchar Miechowa 2018

Kolarsko był to bardzo udany rok, choć nie zawsze mogliśmy zrealizować założony plan, ale i tak, choć ku naszemu zaskoczeniu Magda w generalce kobiet zajęła bardzo wysokie trzecie miejsce, a ja wśród mężczyzn siódme.

...a sama impreza podsumowująca sezon wypadła, jak zwykle zresztą, znakomicie. Było sporo gratulacji i podziękowań, a po części oficjalnej rozmowy trwały i trwały... Julcia została doceniona za pomoc przy dwóch imprezach rowerowych, Magda z babcią Elą otrzymały dyplomy za najsmaczniejsze wypieki sezonu, a ja tytuł największego "walczaka" roku:)

Tym samym 12-y rok naszej działalności w Miechowie dobiegł końca i jak wiadomo, a może nie wiadomo, był to dla nas rok ostatni(!). Lecz koniec jakiegoś epizodu jest często pretekstem do zapoczątkowania czegoś zupełnie nowego. Tak więc w przyszłym roku na pewno pokażemy się w jakiejś nowej odsłonie, z tym, że nie wiemy jeszcze, co to będzie...

Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za spędzony razem czas, a laureatom gratulujemy znakomitych wyników sportowych i życzymy równie wysokiej formy w przyszłym roku.











piątek, 14 grudnia 2018

Wokół Niepodległej

Jeszcze słów kilka o obchodach 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, a zwłaszcza uroczystości pod nazwą "Wokół Niepodległej", jaka odbyła się w sali kinowej miejscowego Domu Kultury.

Otóż był to koncert słowno-muzyczny, w którym mieliśmy przyjemność uczestniczyć. My, czyli starzy wyjadacze Miechowskiej Sceny Muzycznej:) w towarzystwie młodej perkusistki Julii Sumery.

Julia jest uczennicą piątej klasy Szkoły Podstawowej nr 2 w Miechowie i z przyjemnością zagrała z nami "Pierwszą Kadrową" i "Hej, ułani".







poniedziałek, 12 listopada 2018

Rowerowy Rajd Niepodległości

...no, bo jak tu nie zorganizować Rajdu w setną rocznicę odzyskania przez państwo polskie niepodległości? Sobota, 10 listopada, trasa o długości 42 km...

Pogoda bajeczna, frekwencja: 27 osób.

Naszym zdaniem wszystko wyszło znakomicie. Był czas na luźne pogawędki, ale i na zadumę, zwłaszcza gdy odwiedzaliśmy cmentarz ofiar holocaustu w Nasiechowicach. Nasz kolega Janek stracił tam rodzinę...

Zakończenie w Restauracji "Łysa Góra" w Sławicach Szlacheckich. Magda zrobiła tort imieninowy, więc trochę posiedzieliśmy. 

Autorem zdjęć jest Piotr Kubic. Dziękujemy:)












niedziela, 4 listopada 2018

Beskid Żywiecki

Tym razem obraliśmy punkt docelowy Beskid Żywiecki...

Z Żabnicy przez Halę Boracza, Halę Lipowską na Rysiankę. Zejście przez Słowiankę. W sumie jakieś 19 km bardzo przyjemnego marszu, oczywiście w doborowym towarzystwie, bo pojechaliśmy aż w 12 osób.

Warunki pogodowe, jak i samopoczucie znakomite. Trasa o bardzo niskim stopniu trudności. Polecamy(!)








środa, 10 października 2018

Rowerowe Powitanie Jesieni 2018

10-godzinny Maraton Rowerowy na trasie Charsznica - Działoszyce (33 km) zakończył się wynikiem 5016 km, na który pracowało 45 rowerzystów. Atmosfera wspaniała, pogoda bajeczna...

Magda "wykręciła" 66 km, ja 132. Julcia wylosowała nam na koniec Talon na darmowego Burgera, mmmmm... wspaniale nam się ta sobota ułożyła:)









wtorek, 25 września 2018

Mała Wysoka (Vychodna Vysoka)

Na Małą Wysoką w Tatrach Słowackich (2429 m. npm.) przez Polski Grzebień...

No pięknie to wszystko wygląda na zdjęciach, ale wyprawę trzeba jednak zaliczyć do wymagających. Tak więc, jeśli przeczytacie gdzieś, że to łatwy szlak, to podzielcie to wszystko przez dwa i zastanówcie się, czy to aby na pewno wyprawa dla Was.

Magda 20 września stanęła na szczycie i przywiozła wiele wrażeń. Warunki atmosferyczne znakomite i wszystko na szczęście ułożyło się po jej myśli. Ale decyzja już podjęta. Następnym razem trzeba wybrać do przejścia coś łatwiejszego(!).













piątek, 21 września 2018

Koncertowe Dni Kapusty 2018

Kolega Maciek robi hobbystycznie zdjęcia, a że sprzęt ma dobry i oko też, to widać na załączonym obrazku poniżej.

Fotka z koncertu, jaki zagrałem 9 września. Cały koncert do obejrzenia TUTAJ





piątek, 14 września 2018

Rajd Pamięci

W 79. rocznicę wybuchu II wojny światowej zorganizowaliśmy Rajd Pamięci, który okazał się sukcesem organizacyjnym, bowiem do udziału zgłosiło się aż 50 osób.

Mnie najbardziej ucieszył fakt, że oba warianty tras: rodzinna 53 km i sport 105 km, były powodem tak wielu pozytywnych emocji. Już przy wyznaczaniu trasy miałem przeczucie, że będzie się ona podobać i jak się okazało, nie myliłem się.

Szkoda, że nie mogliśmy wystartować, ale spełnienie obowiązku, jakim była organizacja takiego wydarzenia, to pewnego rodzaju misja i trzeba to zrobić dobrze, a nie jak to się mówi "na sztukę".

Mamy oczywiście apetyty, żeby kiedyś objechać sobie razem trasę sport, a kto wie, może w przyszłym sezonie rozegrać jakieś wydarzenie rowerowe w przeciwnym kierunku...

Pozdrawiamy uczestników i cieszymy się, że się cieszycie:)

...a Certyfikat Uczestnictwa wystawiliśmy sobie sami, a co(!).





wtorek, 24 lipca 2018

Z motyką na słońce

W sumie było to chyba do przewidzenia, że będzie ciężko. No, ale człowiek zawsze spekuluje i tłumaczy sobie, że może nie będzie aż tak źle, że jakoś się uda...

Uda się? Nie, w kolarstwie takie rzeczy się nie dzieją. Tak, jak droga wymaga szacunku, kolarstwo wymaga dyscypliny. Zjesz o 20 minut za późno i płacisz za to ogromną cenę. Nie ma się co czarować, trzeba po prostu jeździć.

Brevet na dystansie 307 km ze startem i metą w Miechowie kusił nas od prawie miesiąca. Ukończyliśmy go z powodzeniem dwa lata temu, ale mały kilometraż i niewielka liczba godzin na siodełku w tym roku, nie stawiały nas w gronie faworytów.

Wszystko w dniu startu układało się po naszej myśli (przede wszystkim pogoda, samopoczucie, dynamiczne tempo jazdy), ale na 175 km w kolanie Magdy pojawiło się jakieś kłucie, które trzy kilometry później było już nie do zniesienia. To koniec(!).

Dziś wiemy, że przerwanie dalszej wspólnej jazdy było dobrą decyzją, bo nie wiadomo, jakby się to skończyło. Łzy żalu już nie płyną, ale wtedy w Staszowie było nam naprawdę smutno. Magdę zabrał samochód techniczny, a ja zadylałem rowerem do końca trasy samotnie. W sumie 16 godzin jazdy od startu, a pięć od rozstania z Magdą.

Dwie godziny po mnie ostatni uczestnik wjechał na metę. Gratulacje należą się wszystkim, bez wyjątku. To były wspaniałe zawody i duża dla nas dawka pokory. Dziękujemy:)











poniedziałek, 16 lipca 2018

21% robi robotę

Niby mało kilometrów w nogach, ale te stromizny... Czad!!!

Dzięki uprzejmości naszych znajomych spędziliśmy bardzo przyjemnie dwa dni w Ochotnicy Dolnej. Punktem chyba najbardziej atrakcyjnym było wyjście na Palenicę (Małe Pieniny, 722 m.), no i pobyt w samej Szczawnicy, ale nas z Magdą najbardziej urzekł podjazd na Osobie. Tak, udało nam się nawet wypożyczyć rower i sprawdzić jego nachylenie. Jest moc(!)









sobota, 7 lipca 2018

XVI Rajd Dookoła Tatr 2018

Dokładnie rok temu postanowiliśmy założyć tego bloga, właśnie po powrocie z XV zupełnie nieudanego dla nas Rajdu. Snuliśmy wielkie plany o starcie za rok, ale upływający czas nie był dla nas łaskawy i znów spłatał nam figla, bo w tegorocznej edycji pojechałem tylko ja. Magda już na tydzień przed imprezą dała za wygraną. Wielka szkoda, ale chyba zwyciężył jednak rozsądek...

Rajd jest ciężki, zwłaszcza jeżeli nie jeździ się regularnie, to przyjemność z jazdy maleje z każdym kolejnym kilometrem. A nie o to przecież chodzi.

Postanowiłem się sprawdzić i przejechać cały dystans samotnie. Sporo pod górę, co lubię, sporo w dół czego nie lubię, ale chyba najbardziej zaskoczył mnie wiatr. Był piekielnie mocny i wiał przeciwnie do kierunku jazdy przez jakieś 60 km z takim impetem, że momentami trudno było utrzymać kierownicę. Muszę przyznać, że troszkę się "ujechałem", ale i limit czasu 11 godzin dawał dużo swobody.

Wg mojego Garmina trasa miała 198 km, a mój czas przejazdu wyniósł 9 godzin 30 minut, w tym łączny czas odpoczynku 54 minuty.

Pozdrawiamy wszystkich uczestników tegorocznego Rajdu i być może do zobaczenia w przyszłym roku!!!