piątek, 17 grudnia 2021

Blues Na Dobry Wieczór

Na koniec roku 2021 z zespołem Stondwave przygotowaliśmy akustycznego seta, którego mieliśmy przyjemność zagrać w Libiążu i Charsznicy. Było naprawdę fajnie, choć obostrzenia pandemiczne wpłynęły in minus głównie na frekwencję. Co zrobić, takie czasy...

Mamy materiał filmowy z tego seta i to nawet w całkiem niezłej jakości. Więcej można obejrzeć i poczytać na stronce www. stondwave.pl, gdzie oczywiście zapraszamy!!!








środa, 3 listopada 2021

Trzecia durmankowa piątka

Ależ nas ta pogoda rozpieszcza... Zwłaszcza o godz. 7:30 rano (!)

Dystans: 5 km

Nawierzchnia: 100% szuter

Liczba uczestników: 3

Czas: 45 minut  52 sekundy










wtorek, 2 listopada 2021

Rowerowy weekend

To niesamowite, jaka pogoda trafiła się na weekend. Słonecznie, ciepło i właściwie bez wiatru. Postanowiliśmy to wykorzystać maksymalnie, jak tylko się da. Było trochę biegania, no i oczywiście rower na zewnątrz. Dwa wypady z Magdą i jeden mój dłuższy przejazd z chłopakami z Miechowa. 110 km, jako przedsmak imprezy planowanej na przyszły rok. Oby się to udało, bo chętnie wzięlibyśmy udział, nie jako organizatorzy, a po prostu jako uczestnicy. Czekamy cierpliwie :)







czwartek, 28 października 2021

Kolejna durmankowa piątka

Data: 23 października 2021

Dystans: 5 km

Nawierzchnia: 100 % szuter

Liczba uczestników: 3

Fotki tego nie oddają, ale wiało, jak fiks. Czas biegu 41:25.

Trudno też w to uwierzyć, ale dosłownie trzy godziny później pogoda się całkowicie zmieniła, oczywiście na gorsze. Niebo spowiły mgły i zaczęło padać. Tak więc, to była najlepsza decyzja tego ranka, żeby się po prostu szybko zebrać (szybko, to znaczy przed śniadaniem) i się trochę poruszać.






poniedziałek, 25 października 2021

Biskupice jesień 2021 cz. 2

Liście lecą z drzew, jak oszalałe... To chyba ostatni moment, żeby wziąć na spacer aparat i uchwycić jeszcze żółto-złociste pejzaże tego roku. Oczywiście Frodo załapał się na kilka fotek :)











wtorek, 19 października 2021

Durmankowa piątka...

 ...a właściwie, to 5,5 km. Tyle dokładnie wyniosła trasa biegu, jaki odbył się z Biskupic do Jaksic i z powrotem, 18 października 2021 roku.

Nawierzchnia: 100% asfalt

Liczba uczestników: 3

Wyniki: 1. miejsce Frodo - czas 46 minut 28 sekund; 2. miejsce Magda - czas 46:29; 3. miejsce - Marcin - czas 46:30.

Nagród rzeczowych, ani medali w biegu nie było. Nagrodą jest duma i satysfakcja. Zwłaszcza, kiedy nam się bardzo dobrze biega, tz. nic nas nie boli i człowiek cały czas ma wrażenie, że mógłby biec jeszcze dalej. Nie mamy żadnej fotki z tego biegu, ale dla przykucia uwagi zamieszczamy jedną fotografię z piątkowego wybiegania po naszej ulubionej trasie za domem :)





środa, 13 października 2021

Bieg Po Zdrowie, Miechów 2021 - czyli jak znowu nie przebiegłem 10 km

O fantastycznej imprezie biegowej, jaka ma miejsce w Miechowie właśnie w październiku, pisałem już w ubiegłym roku TUTAJ. Szkoda, że znowu wyszło, jak wyszło...

Data biegu: 10 października 2021

Dystans: 10 km

Nawierzchnia: bieżnia tartanowa, okrążenie 333 metry

Czas: 1 godzina 14 minut 50 sekund

Niby moja życiówka na tym dystansie (czas poprawiony o 1 minutę 10 sekund), ale zły jestem, że znów większość dystansu przeszedłem. Ale po kolei:

Rano spacer, prawie 2 kilometry z psem. Super motywacja, porządne śniadanie - nic, tylko iść pobiegać. A potem, to już wiadomo: kolano wysiadło po 3 kilometrach. Potem kombinacje alpejskie, trochę biegu, trochę marszu... Na 7 kilometrze pojawił się ucisk w biodrze, na 9-ym zaczęła mnie boleć kostka. Dżyzys!

Nie mniej  brawa dla organizatorów. Mój numer startowy mówi sam za siebie, ilu było uczestników. Z tego, co się orientuję - zebrano blisko 15 tyś zł i przeznaczono na Hospicjum.







czwartek, 23 września 2021

Drugie życie odzieży kolarskiej

Ciucholandy, Second Handy, sklepy z odzieżą używaną czy jak je tam zwą, rosną jak grzyby po deszczu i naprawdę polecamy, odwiedzajcie je, bo warto!!!

U nas mamy dwa obecnie miejsca z używaną odzieżą kolarską, gdzie znajdujemy przeważnie mocno sfatygowane stroje, ale zdarzają się perełki, typu nówki sztuki i to dosłownie za grosze. Ludzie z reguły nie znają się na tym, a nazwy typu Rogelli czy Bontrager nic im nie mówią.

Zwróciłem na to wszystko uwagę podczas ostatniego brevetu w Tuchowie, patrząc na stroje kolegów i na to, co ja mam na sobie, to cenowo wychodzę trochę śmiesznie:

rękawiczki North Wave 6 zł

koszulka Castelli 10 zł

kamizelka Rogelli 10 zł

spodenki Bontrager 13 zł

A największy opad szczęki przysporzyła mi bluza Assos z długim rękawem, którą mam za 23 zł(!)

Tyle w temacie. Polecamy!!!





środa, 15 września 2021

Siedem i pół...

Siedem i pół kilometra biegiem po ścierniskach i bezdrożach. Można? Oczywiście, że można, a nawet trzeba. Zwłaszcza we wrześniu, który od kilkunastu dni nas dosłownie rozpieszcza aurą. Jest słonecznie, nie za ciepło, nie za zimno i bezwietrznie. Ale do rzeczy:

Nawierzchnia: 99% szuter, glina, kamienie, 1% asfalt

Przewyższenie: 139,6 m

Liczba uczestników: 3

Czas biegu: 1 godzina i 2 minuty

Frodo ma już 19 miesięcy i jest potężnym psem o potężnych możliwościach, ale nie oznacza to, że biega się z nim lekko. Cały czas trzeba być skupionym i jak to się mówi mieć oczy dookoła głowy. Magda twierdzi, że minęła linię mety jako pierwsza (ostatni robi kolację), choć mnie się wydawało, że to Frodo wygrał o czubek nosa. Tak, czy inaczej, ja przybiegłem jako trzeci, więc wiadomo...

Najważniejsze, że było miło i przyjemnie :)






środa, 1 września 2021

Końskie Harce 2021

Nie wiem, jak to się stało, ale w całym tym deszczowym tygodniu, akurat w sobotę pojawiło się okno pogodowe, słonecznie, trochę wietrznie, ale z temperaturą w okolicach 20 stopni. Czyli idealnie na to, aby pojechać do Tuchowa (powiat tarnowski) i wziąć udział w brevecie na dystansie 200 km.

Profil trasy zapowiadał górki, ale to, co przeżyłem w realu, noooo... to były konkretne wspinaczki. Licznik na mecie pokazał prawie 3 tysiące w pionie, tak więc ujechałem się nawet (czas przejazdu 10 godzin 20 minut), ale bardzo się cieszę, że bez żadnych boleści tyłkowych, kolan, pleców czy tym podobnych rzeczy. 

Dziś dochodzę do wniosku, że chyba było jednak tego trochę za dużo. Naliczyłem, jeśli się nie mylę, aż 17 segmentów górskich i wydaje mi się, że można było z kilku zrezygnować na rzecz trochę więcej płaskiego. Mnie akurat nie chodzi o podjeżdżanie, a o zjazdy, których się piekielnie boję, bo te kręte dróżki o nachyleniu kilkunastu procent przy otwartym ruchu dla pojazdów są naprawdę bardzo niebezpieczne.

Nie mniej jednak oceniam ten brevet na piątkę z plusem. Głównie ze względu na to, że był poprowadzony właśnie drogami gminnymi o małym natężeniu ruchu, no i biuro zawodów, które usytuowano w stadninie koni idealnie mi pasowało do nazwy tej imprezy.

Podsumowując krótko: harce były i to dosłownie :) 

Koszty całej zabawy? Hm, finansowo powiedzmy, że zmieściłem się w 150 zł. Do tego trzeba wygospodarować sobie sporo czasu: pobudka o 5-ej rano, powrót do domu około 1-ej w nocy. W moim przypadku, całe szczęście, że Magda zaopiekowała się Frodem, bo gdyby nie to, miałbym problem, żeby wystartować. No, po prostu takie są realia i nic na to nie poradzimy...

Tak więc brawa dla organizatorów. Super spędzony dzień. Trzymam kciuki, żeby impreza odbyła się za rok, choć mam przeczucie, że jeżeli nie zmniejszy się liczba podjazdów, to nie wiem czy nie wpłynie to negatywnie na frekwencję. Ale to już nie mnie oceniać...








wtorek, 31 sierpnia 2021

Białka Widok Swojskie Jadło rodzinnie

Czterodniowy wypad do Białki Tatrzańskiej, w jedynym możliwym dla nas terminie, akurat kiedy wszystkie prognozy zapowiadały deszcz...

Zabukowaliśmy się w hotelu Białka Widok, który stanowił jedynie bazę wypadową do przemieszczania się w inne miejsca. Śniadania i obiadokolacje pozostaną na długo w naszej pamięci, były zróżnicowane i przede wszystkim smaczne. Pogoda nie rozpieszczała, tak więc szybko opracowaliśmy plan awaryjny: termy Szaflary, Rusinowa Polana, schronisko Kalatówki, Aquapark w Zakopanem, no i oczywiście Krupówki. Powrót do domu przez Krzeszowice, gdzie w Hotelu U Dominiki zostawiliśmy Froda.

Wisienką na torcie było to, że akurat w tym czasie przejeżdżali przez Zakopane uczestnicy Maratonu Rowerowego Dookoła Polski. Najbardziej ucieszyło nas spotkanie z kolegą Jackiem, któremu kibicowaliśmy najbardziej.

Słowem: bardzo miło spędzony czas i przede wszystkim odpoczynek od - jak to się mówi - problemów dnia codziennego :)












czwartek, 19 sierpnia 2021

24h Maraton Rowerowy Charsznica 2021

Jedna impreza goni drugą, ale tak to jest, jak czas niemiłosiernie szybko mija...

Znów rowery w roli głównej, tym razem jednak Magda w roli uczestnika, a ja jako organizator. No cóż, oboje zmęczyliśmy się i to bardzo. Pogoda super, drugiego dnia nawet za ciepło. Gorąc nie do zniesienia... 102 uczestników i kilometraż łączny 7644 km!!! Super :)

Magda wykręciła 200 km i najzwyklej w świecie zaprzestała jazdy, bo sielanka w strefie bufetowej podczas takich upałów była zbyt kusząca. A potem się okazało, że ma najlepszy wynik wśród kobiet, więc satysfakcja jest przeogromna.

Ja symbolicznie zaliczyłem jedno okrążenie, a więc całe 4 km, ale na rowerze koleżanki prezentowałem się podobno zacnie. Organizacyjnie świetnie, w opiniach uczestników impreza mega fajna. Może właśnie dlatego, że nikt się tu nie spinał, że można było pojeździć, ale i posiedzieć w miłym towarzystwie. Brawo GOK w Charsznicy!!!








Filmik z Maratonu dostępny TUTAJ