Miechów chyba schodzi na psy... Wyobraźcie sobie, że nikt z przedstawicieli tego miasta, ba! tej gminy(!) nawet nie zechciał powalczyć o to, aby nie przenosić Marszu do pobliskiej Charsznicy...
...a Charsznica przyjęła nas z otwartymi ramionami. Tak więc nazwa "Miechowski" odeszła do lamusa, Marsz się odbył i jak widać na załączonych obrazkach, ma się dobrze, a nawet lepiej, niż kiedykolwiek.
39 osób, ta liczba uczestników nie wymaga komentarza. Pogoda bajeczna, atmosfera również. Na trasie fantastyczni ludzie. Choć u niektórych ból w nogach, otarcia, grymas na twarzy, to przeżycie godne poświęceń.
Dla nas z Magdą to wydarzenie szczególne, bo to właśnie na tym Marszu między nami "zaiskrzyło":) Mamy więc swoją rocznicę, ale przede wszystkim maszerujemy w intencji tych chłopaków z 1863 roku, którzy nie bali się iść na śmierć.
Trasa: 32 km, czas przejścia: 8 godzin.
O szczegółach tego wydarzenia można poczytać TUTAJ.
