niedziela, 31 maja 2020

Czasem słońce, częściej deszcz

Ta, bardzo zmienna i raczej nie fajna, jak na maj pogoda, już nam wychodzi bokiem... Łapiemy więc każdą najmniejszą odrobinę słońca, bowiem w perspektywie kilku następnych dni, ma po prostu być zimno i padać.

Frodo waży już ponad 11 kg i gdyby nie on, to pewnie nie mielibyśmy tylu emocji i wrażeń. Codziennie pokazujemy mu okolice i zapuszczamy się w coraz to odleglejsze rejony. Zwłaszcza, że pokonanie 5 czy 7 km nie jest dla niego problemem. Wydaje nam się, że jest z nami szczęśliwy. My z nim na pewno:)










poniedziałek, 25 maja 2020

Trzeba się cieszyć ze zwykłych rzeczy

Nigdy nie sądziliśmy, że będziemy się tak bardzo cieszyć z widoku trawy. Tak, po kilku dniach oczekiwania wreszcie powoli pozbywamy się wszechobecnego błota. Ale może wyjaśnimy, o co chodzi... 

Tydzień minął nam na pracach ziemnych i przerzucaniu (dosłownie) pięciu ton kamienia. Jeżeli dołożymy do tego tylko po sześć godzin snu na dobę, to po tygodniu jesteś jak z waty. W tym czasie żadnych biegów i ani minuty na rowerze, ale nie dlatego, że nie chcemy. Po prostu nie mamy już na to sił. Człowiek zasypia na siedząco...

A w niedzielę odprężenie, jak zwykle okraszone dłuuuugim spacerem z Frodem. Kochamy to:)

















poniedziałek, 18 maja 2020

Jak mogliśmy tego nie widzieć?

Dzisiejsze wędrowanie zachwyciło nas niesamowicie, a najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że to co zobaczyliśmy, znajduje się w obrębie zaledwie 4 kilometrów od naszego domu. Jak mogliśmy wcześniej tutaj nie być? A wystarczyło skręcić w jeną ścieżkę inaczej, niż zwykle...

Najcenniejszym znaleziskiem dla Magdy był żarnowiec miotlasty, który, jak się okazuje, kwitnie sobie tutaj, ot tak, po prostu...

To oczywiście wszystko zasługa Froda, któremu postanowiliśmy pokazać okolice. Waży już prawie 9 kg, więc zapuszczamy się z nim coraz dalej od domu. Sporo terenów mamy jeszcze do zbadania, więc zapowiada się ciekawe lato.










niedziela, 10 maja 2020

Niezwykle długa niedziela

Co u nas?

Frodo jest z nami już miesiąc i 7 dni. Waży w tej chwili 8 kg i motywuje nas do coraz to dłuższych spacerów. Dziś obudził nas o godz. 4:20 i po powrocie ze spaceru od godz. 5-ej właściwie cały czas byliśmy na nogach. Pogoda bajeczna. Nie można było takiej okazji zmarnować, dlatego wyrwaliśmy się też na rower - w końcu. Po raz pierwszy na zewnątrz w tym roku. Kto by pomyślał?








 

piątek, 8 maja 2020

Kulinarne zapędy Magdy cz. 3

Było na słodko, czas na makarony, ryże i inne... Ale tak na poważnie, to robi nam się już pokaźna galeria zdjęć, a samo wykonanie fotki przed konsumpcją, to już niemal rytuał. Nie muszę dodawać, że wszystko oczywiście smakuje wyśmienicie:)