sobota, 25 lipca 2020

Zamek Chęciny i Muzeum Wsi Kieleckiej rodzinnie

Ciekawy pomysł na spędzenie dnia razem i nie tak daleko od domu...

Pogoda dopisała, to najważniejsze, bo chodzenia było sporo. Zwłaszcza Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni, to spory obszar bardzo urokliwego terenu, zachęca do pozostania nawet na cały dzień. Byliśmy już w podobnym miejscu w Sanoku, a w Tokarni, choć to niecała godzinka jazdy samochodem - pierwszy raz. A czas się tu zatrzymał, dosłownie. Słowem: wycieczka na plus. Polecamy!!!











wtorek, 21 lipca 2020

Szlakiem Orlich Gniazd: Mirów-Bobolice-Morsko

Pierwszy dzień urlopu postanowiliśmy przemaszerować Szlakiem Orlich Gniazd z Mirowa przez Bobolice do Morska. Trasa bardzo ładna krajobrazowo, o małym stopniu trudności, długości niespełna 14 kilometrów.

Przy tak fajnych warunkach atmosferycznych (nie za ciepło, ale słonecznie z niewielkim wiatrem) i tak fajnej grupie aż 45 osób, okazało się to pomysłem trafionym w dziesiątkę.

Trzy zamki na trasie, z których ten w Bobolicach robi największe wrażenie. Ale i sporych rozmiarów wiata przy zamku Bąkowiec w Morsku, pozwala na swobodne skonsumowanie posiłku nawet dla tak licznej grupy.

Wróciliśmy bardzo zadowoleni.

Dodamy jeszcze na koniec tylko to, że zaraz po powrocie do domu pogoda zmieniła się diametralnie. Burze i dość spore ochłodzenie... Trudno było wieczorem uwierzyć, że to wciąż ten sam dzień.








wtorek, 14 lipca 2020

Dookoła powiatu, ale w pojedynkę

Na objeździe powiatu miechowskiego nie byliśmy od dwóch lat (pisaliśmy o tym TUTAJ), więc uznaliśmy, że czas spinać poślady i trzeba to po prostu zrobić. A, że mieliśmy gwarancję pogody, to nie można było tego zaprzepaścić.

Liczba osób spora: 14. Wszyscy zwarci i gotowi, choć do przejechania prawie 140 km. Czas spędzony na rowerze: 13 godzin. Kto by pomyślał? Ale kilka osób jeszcze nigdy nie jechało takiego dystansu, dlatego musieliśmy się ratować kilkoma dłuższymi postojami. Słońce też, jak się okazało, zrobiło swoje. Ale najważniejsze, że duma i satysfakcja udzieliła się wszystkim.

Magda, niestety zawróciła z trasy na 65 kilometrze, wykorzystując bliską odległość do domu. Szkoda, bo to już któryś raz, kiedy nie możemy zrealizować naszych planów wspólnie. Tydzień później, na otarcie łez, pojechaliśmy sobie, już tylko we dwoje, nad źródełko do Imbramowic. Było super!!!