sobota, 8 lipca 2017

XV Rajd Kurierów Tatrzańskich Dookoła Tatr

Podobno każdy powód, by zacząć pisać bloga jest dobry... Zaczynamy więc od niewypału...

Czekaliśmy na objazd Tatr prawie dwa miesiące. Ile człowiek musiał się ponapinać, żeby mieć tę upragnioną wolną sobotę i co? I lipa... Pogoda rozdała karty i wyszło, jak zawsze.



Wystartować - wystartowaliśmy, żeby nie było, że wymiękamy, ale udało się nam przejechać tyle, co nic.

Zawody solidnie przygotowane, widać na lewo i prawo wkład wielu ludzi w organizację. Bardzo ładne pamiątkowe koszulki dla uczestników od firmy ATTIQ, 83 osoby na starcie, czas pierwszego na mecie 7:13, aż ręce same składają się do oklasków. Tyle, że startując w burzy, przy 13 stopniach, może warto się zastanowić, gdzie jest granica, którą zamierzasz przekroczyć i do czego Cię to wszystko może doprowadzić. Czy ogrom ryzyka jakie podejmujesz, jest wart tego, by w tej grze uczestniczyć. Czy jest to aż tak cholernie ważne? 

Pomimo DNF-a, jakie widnieje przy naszym nazwisku, jednak czujemy radość z podjętej decyzji i cieszymy się, że wróciliśmy do domu cali i zdrowi.

A Tatry? Będą musiały poczekać. Nie wiemy kiedy, ale wrócimy tu na pewno:)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz