Wyprawę zaczynamy spod hotelu Klimek w Muszynie, gdzie akurat przebywamy na urlopie. Wybieramy szlak zielony o dł. blisko 7 km, który rozpoczyna się dosłownie przy hotelowym parkingu. Pogoda znakomita, to znaczy jest zdecydowanie za ciepło, na pewno pow. 30 stopni.
Jaworzyna Krynicka (1114 m) jest najwyższym szczytem Pasma Jaworzyny w Beskidzie Sądeckim. Wyjście zajmuje nam 2 godz. 15 minut, ale jest to kawał porządnej wspinaczki. Trasa od pewnego momentu biegnie ostro w górę i nie ma właściwie w ogóle wypłaszczeń. Tak więc pot się leje strumieniami.
Na Jaworzynie już byliśmy, ale wychodziliśmy wtedy z Krynicy, więc wiedzieliśmy czego się spodziewać. Szczyt jest dość mocno zagospodarowany turystycznie, tak więc nie ma tam mowy o nawet chwilowej odrobinie ciszy i spokoju.
Nie mniej uważamy ten dzień za bardzo dobrze spędzony. Ze szczytu są wspaniałe widoki, które przy tak pięknej pogodzie zapadają na długo w pamięć. Zejście zajmuje około 1 godz. 50 minut, tak więc polecamy taką formę aktywnego wypoczynku. Akurat, żeby po kolacji pójść do hotelowego basenu, sauny i można iść spać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz