Na kawę do Buska Zdroju i na hot-doga do Proszowic, czyli traskę o długości 176 km, zdecydowałem się z dwóch powodów. Po pierwsze do Buska miałem możliwość zabrania się z chłopakami jadącymi Brevet 400, wprawdzie jechaliśmy tylko w sześć osób, ale zawsze coś. Po drugie powrót przez Proszowice był okazją do zawiezienia tam znalezionego etui z kluczami rowerowymi i przekazanie go właścicielowi.
Do Buska z domu mam 85 km i to była raczej przyjemna jazda. Powrót niestety przy wietrze w twarz, nie był już tak energiczny. Ale objechanie całego dystansu zajęło mi sześć godzin 45 minut, z czego jestem bardzo zadowolony. Pogoda super, no i trasa super!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz