Kurcze, jak ten czas szybko leci... Na krokusach byliśmy ostatnio dwa lata temu i to dokładnie w tym samym terminie i wg takiego samego schematu, czyli kwiecień, Dolina Chochołowska i przy okazji wyjście na Grzesia (1653 m. npm.).
Tym razem jednak wybraliśmy się w nieco większym składzie, bo towarzyszyli nam: Dorota, Patrycja i Remik. W każdym bądź razie powróciły wszystkie wspomnienia z tamtej wyprawy i uznaliśmy, że to był fajny pomysł na ich odświeżenie.
Śniegu na stokach dużo więcej, a na szczycie przywitał nas bardzo mocny, aczkolwiek ciepły wiatr. Pogoda przez cały czas bardzo słoneczna, tak więc dzień zaliczamy do mega udanych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz