środa, 26 czerwca 2024

Turbacz

Na Turbacz (najwyższy szczyt Gorców - 1310 mnpm) powróciliśmy po siedmiu latach, bo byliśmy tu dokładnie 25 maja 2017 roku, z tym, że wtedy szliśmy z Lubomierza, a dziś z Koninek.

Wybraliśmy szlak zielony, nie dlatego, że nie ma na nim opłaty wejściowej, ale dlatego, aby potem nie wracać tą samą drogą. Ale zielony nie oznacza w tym wypadku łatwy... Pierwsze 60 minut, to była dosłownie masakra, jeśli chodzi o nachylenie terenu. Potem na szczęście było dużo łatwiej. Tak więc najpierw Suchora, a potem Obidowiec, gdzie zmieniliśmy szlak na czerwony, który prowadzi już na sam szczyt Turbacza. Końcówka bardzo wymagająca...

Ze szczytu w 10 minut można znaleźć się w schronisku, gdzie bogata karta Menu pozwala na zregenerowanie się do wymarszu z powrotem. My na powrót wybraliśmy szlak niebieski. 

W sumie cała trasa wyniosła 18 km, co przełożyło się na 6,5 h wędrówki, łącznie z pobytem w schronisku. Pogoda dopisała, nastroje też. A przede wszystkim odżyły wspomnienia. Polecamy!!!












niedziela, 16 czerwca 2024

Brevet Mińskie 300 edycja 2024

15 czerwca w Mińsku Mazowieckim odbył się brevet AUDAX Poland na dystansie 300 km.

Pojechałem z nastawieniem adekwatnym do formy i samopoczucia, czyli przejechanie trasy w 15 godzin. Pierwsze 100 km iście książkowo: 4h 30 minut plus 20 minut na Punkcie Kontrolnym. Odcinek fantastyczny, jeśli chodzi o stan nawierzchni i krajobrazy, jednak płaski jak stół, czyli zmuszający do nieustannego kręcenia.

Druga setka mniej ciekawa, ale równie urokliwa. Kilka odcinków na trasach wojewódzkich, najdłuższy chyba 8 km, ale czas przejazdu 4h 15 minut plus jakieś 15 minut na Punkcie Kontrolnym, dawał prawie 50 minut zapasu, aby wypić gdzieś kawę i coś zjeść. 

Trzecia setka równie świetnie poprowadzona co pierwsza, choć troszkę z problemami, bo wiatr się zmógł i to momentami nawet bardzo. Niestety na trasie nie było ani żadnego baru czy restauracji, ani stacji benzynowej, więc jedyne co pozostawało, to jazda już do samej mety. Wjazd do Mińska troszkę pogmatwany, wymagający sporo uwagi, żeby nie pomylić skrętu w dość wąskie uliczki. Czas przejazdu 4h 38 minut.

Czas łączny na mecie: 13h 58 minut, co mnie bardzo cieszy, bo przede wszystkim pokazuje moje realne możliwość na chwilę obecną i jest dowodem na to, że można spokojnie ukończyć taki dystans bez jakiegoś zarzynania się czy jazdę w trupa. Cały czas mam problem z sikaniem, choć tym razem skończyło się na 15 razach. Niby jestem już przyzwyczajony, ale można sobie wyobrazić jakie to wkurzające.

Zawody dobrze przygotowane, bufety okej, trasa z małym natężeniem ruchu, stan nawierzchni bardzo dobry. Na największy plus zasługuje możliwość noclegu przed i po starcie. Brevet dla raczej zaprawionych w boju kolarzy, bo przeloty po 100 km między bufetami to jednak wymagająca odległość. Mimo wszystko polecam zdecydowanie!!! Koszty mojego udziału wyniosły jakieś 500 zł, ale mam do Mińska prawie 300 km. Samo wpisowe wynosiło 120 zł.






środa, 5 czerwca 2024

Stawiamy szklarnię cz. 3

Odcinek drugi jest dostępny TU

A tymczasem siódmy dzień prac, czyli składanie wszystkiego do kupy. I tu kończą się możliwości działania w pojedynkę. Aby osadzić ścianki startowe i przede wszystkim założyć poliwęglan na boki i dach (duże arkusze 2,1m/6m) potrzebna jest druga osoba do pomocy. Wiatr bardzo utrudnia całą procedurę. Mnie z Magdą zajęło to cały dzień (dosłownie), bo chwilami padał deszcz, więc co jakiś czas chowaliśmy się przed deszczem do domu.







Ósmy dzień, to fitnessy w najlepszym wydaniu, czyli nawożenie ziemi z oddalonej o ponad sto metrów działki sąsiada. Magda po ośmiu taczkach jest nieprzytomna, ja po kilkunastu też. Potrwa to pewnie jeszcze kilka dni, ale o tym to już napiszemy może za jakiś czas.

Na chwilę obecną budowla wygląda super. Jak się to sprawdzi i przede wszystkim czy materiał się utrzyma, to czas pokaże. Na tę chwilę same plusy :)







poniedziałek, 3 czerwca 2024

Stawiamy szklarnię cz. 2

Pierwsze trzy dni montażu szklarni zostały opisane tu: ZOBACZ

Dwa kolejne dni upłynęły na zalewaniu betonem B-20 kotew i zbrojenia.

Nie wiem skąd wysunąłem wniosek, że cztery worki betonu w zupełności wystarczą. Okazało się, że jest potrzebnych osiem, a właściwie siedem i pół :). I tu taka ciekawostka, jak duża jest rozpiętość cenowa u nas w okolicy. Od 13,99 zł/worek, przez 17,00, 20,00 do 22,00 zł/worek. Coś niesamowitego!





Dzień szósty poświęciłem na docinanie poliwęglanu i składanie w całość ścianek startowych. Docinania było mnóstwo i cały czas obawy, żeby się tylko nie pomylić (producent przeznaczył jeden arkusz poliwęglanu dopasowany, jak to się mówi - "na styk"). Na dodatek prace bardzo utrudniał wiatr. To wszystko sprawiło, że cała operacja montażu trwała prawie siedem godzin.








  cdn

niedziela, 2 czerwca 2024

Stawiamy szklarnię cz. 1

Szklarnia tunel z poliwęglanu o wymiarach 8m/3,5m. Wysokość 2 m. Próba rozłożenia samemu.

Teren bardzo trudny. Działka o sporym nachyleniu zarówno w jednej jak i drugiej płaszczyźnie. Różnica poziomów na długości 8 m wynosi 10 cm, a na długości 3,5 metra 40 cm. 

Produkt właściwie nie posiada instrukcji, a jedynie rysunek jak dociąć poliwęglan. Kilka filmików obejrzanych w internecie pozwoliło mi rozeznać się w temacie.

Trzy dni zajęło mi złożenie szkieletu i osadzenie go w terenie. Do montażu koniecznie potrzebny jest młotek :) Jeden bok jest wkopany w grunt, tak więc będę musiał potem wybrać trochę ziemi, drugi osadziłem na trzech betonowych krawężnikach (na razie na sucho). Kotwy dołączone do zestawu są w mojej opinii marnej jakości. Postanowiłem, że będę je zalewał betonem na głębokość "na oko" 30 może 40 cm. W kilku miejscach dodatkowo zastosowałem drut zbrojeniowy (pozostałość po budowie domu).

W każdym bądź razie dla jednej osoby było sporo roboty.








 cdn